Wczasy pod palmą – czyli chwilowa karencja kredytu.
Męczą Cię comiesięczne przelewy za
udzielone zobowiązanie na zakup wymarzonego „gniazdka”? A może nagle straciłeś
pracę? Nie możesz związać końca z końcem i raty stały się za dużym wyzwaniem?
Co zrobić w takim wypadku? Po pierwsze - Nie panikuj!
Wydaje się, że to koniec i nie ma
żadnego rozwiązania... Częściowe zawieszenie spłaty to nie zawsze najgorszy ze
scenariuszy. Zacznijmy od początku. Wakacje
kredytowe to pojęcie, które nie ma jednoznacznej definicji. W
najogólniejszym spostrzeżeniu jest rozumiane jako chwilowe zawieszenie spłaty
naszego zobowiązania. Tak zwana karencja w regulowaniu kredytu to po prostu
tymczasowe nie spłacenie bądź całej raty bądź jej części odsetkowej czy
kapitałowej.
Praktyka ta nie jest czymś szczególnie nadzwyczajnym, bowiem
stosowana jest przez praktycznie większość instytucji finansowych. Zapisy ją
odnotowujące można znaleźć nie tylko w regulaminach banku ale i w samych
umowach kredytowych. Znajdują się tam paragrafy jasno mówiące, że po okresie
roku sumiennej i rzetelnej spłaty zobowiązania klient posiada prawo ustalone
odpowiednimi warunkami do chwilowego zawieszenia spłaty rat kredytowych. Nie
można tego kojarzyć oczywiście z anulowaniem lub ich umorzeniem. Żaden z banków
nie jest instytucją charytatywną i nie odpuści spłaty należnej mu kwoty.
Warto dodać, że wiele banków wprowadza ścisły okres
przyznania takiej ulgi – określoną liczę miesięcy w roku czy w całym okresie
kredytowania. Więc długość oraz częstotliwość takich wakacji zależy już od
indywidualnego podejścia banku.
Dostępne rozwiązania
Jeżeli
posiadamy tylko przejściowe kłopoty i chcemy zawiesić spłatę naszego
zobowiązania na miesiąc czy też dwa to możliwa jest opcja, że kredytobiorca za
zgodą banku dokonuje spłat samych
odsetek. Sam kapitał jest doliczany już do kolejnej raty zobowiązania.
Zgodnie z postanowieniami umowy musi ona zostać uregulowana w terminie.
Kiedy
natomiast nasze problemy finansowe są o wiele trudniejsze możemy skorzystać z
opcji renegocjacji z bankiem naszej
umowy kredytowej. Bank może zaoferować nam czasowe zawieszenie spłaty
naszego zobowiązania, czy wydłużenie okresu jego spłaty. Inną metodą może być
także restrukturyzacja zadłużenia, która oznacza dopasowanie sposobu spłaty rat
do aktualnych możliwości klienta. Praktycznie w większości przypadków jest to
związane ze zmianą oprocentowania, które jest mniej opłacalne dla
kredytobiorców. Wynika to z faktu, że staje się w oczach banku mniej
wiarygodny.
Czy faktycznie warto?
Na pewno jest
to korzystne rozwiązanie, kiedy posiadamy przejściowe problemy finansowe i
faktycznie nie podołamy ze spłatą zobowiązania. Takie chwilowe zawieszenie
comiesięcznych rat pozwoli na zgromadzenie środków finansowych, a co najważniejsze
uniknąć nieterminowej spłaty. W sytuacji natomiast gdy widzimy w tym sposób na
zaoszczędzenie domowego budżetu i przeznaczenie tych pieniędzy na inny cel, to
lepiej rozwiązanie takie dwa razy przemyśleć. Trzeba liczyć się nie tylko z
licznymi formalnościami, ale także z faktem, że w kolejnych miesiącach będziemy
musieli spłacić większe raty. Ponad to bank na pewno „postawi nas pod lupą”.
Nie zwlekaj!
Jeżeli zauważymy, że krucho z
Twoimi finansami, to z decyzją o złożenie wniosku o wakacje kredytowe nie
czekaj do samego końca. Oto racjonalne powody:
- W sytuacji kiedy już zalegamy ze spłatą co miesięcznych rat – nie uzyskamy zgody na urlop w spłacie zobowiązania.
- Staranie się o wakacje jest równoznaczne z podpisaniem aneksu do umowy oraz zbadaniem na nowo naszej zdolności kredytowej.
- Jeżeli nasze wczasy trwają dłużej niż kilka miesięcy, to bank pobierze od nas opłatę za aneks do umowy.
Należy podkreślić, że jest to
tylko chwilowa ucieczka od spłaty naszego zobowiązania i gdy obudzimy się z
pięknego snu, całość będzie musiała być pokryta. Decyzja ta powinna więc być
nie tylko rozsądnie przemyślana, ale i wykorzystywana jako ostateczne
rozwiązanie.